Co roku nadchodzi czas, gdy karnawał jest w pełni. Jeśli nie trwają wtedy ferie, można śmiało uznać, że jest to oznaka zbliżającego się balu w Kiełczewicach lub klasówki z matmy. Jako że poprzednia sobota spełniała wszystkie te warunki, przewidywania sprawdziły się i grupa wolontariuszy z naszej szkoły udała się na wspomnianą wcześniej imprezę (bynajmniej nie chodzi tu o sprawdzian).
W zaprzyjaźnionym domu w Kiełczewicach przebraliśmy się w stosowne kostiumy i ruszyliśmy w tany. Co jakiś czas nasze tańce przeplatały rozmaite konkursy oraz przerwy, podczas których mogliśmy nieco się posilić, złapać oddech i przyjrzeć się przebraniom innych. A było co podziwiać! Wszak niecodziennie spotyka się uczniów i nauczycieli w ich szlacheckich, pirackich czy bajkowych wcieleniach. Trochę szkoda… Ale póki co można obejrzeć zdjęcia i po prostu pojechać na następny bal. Z całą pewnością będzie warto.