"Ludzie przestają myśleć, gdy przestają czytać" (D.Diderot)
Według badań Biblioteki Narodowej 67% Polaków w wieku powyżej 15 lat zadeklarowało, że w ciągu roku nie przeczytało żadnej książki.
Maleje też liczba osób czytających do sześciu książek rocznie, a liczba systematycznych czytelników (siedem i więcej książek rocznie) pikuje w zastraszającym tempie – z 22% w 2002 r. do 8,4 % obecnie. Wzrasta za to odsetek osób deklarujących, że nie czytały nigdy, oraz osób, które czytały tylko w trakcie nauki.
Pisarzem, którego nieliczni czytają (lub może tylko potrafią wskazać), jest Sienkiewicz. Warto zaznaczyć, że w badaniach na równi są traktowane książki tradycyjne, jak i e-booki.
Określenie mianem „czytelnika” kogoś, kto czyta jedna książkę na rok, jest pewnym nadużyciem. To trochę tak, jakby nazwać biegaczem osobę, która podbiegła kiedyś do autobusu…
Biblioteka Narodowa zbadała także inne (poza lekturą książek) kontakty Polaków ze słowem pisanym i stworzyła określenie „omniczytelnik”. Omniczytelnikiem nazwana została przez BN osoba, która dokonała następujących czynności:
Jak widać, wymogi do uzyskania tytułu omniczytelnika nie są wygórowane!
Okazuje się, że takimi omniczytelnikami jest 22% dorosłych Polaków( w wieku powyżej 15 lat ). Ale – uwaga! – aż 14% ich rówieśników to osoby, które przyznały, że nie podjęły ŻADNEJ z ww. aktywności czytelniczych, nie spełniły żadnego z ww. warunków, czyli sa zupełnie wykluczone z kultury słowa.
Biblioteka Narodowa zwraca uwagę na wpływ rodziny i najbliższego środowiska na czytelnictwo. Z badań wynika, że na 10 osób, których najbliżsi nie czytają, czytelnikiem staje się tylko jedna. BN podkreśla zatem, że najlepszym sposobem na wzrost czytelnictwa jest przebywanie w rodzinie i środowisku innych czytelników.
( fragment artykułu z czasopisma: Biblioteka w Szkole, nr 04/2016, s. 3-5)