W życiu każdego człowieka nadchodzi moment, kiedy musi wziąć rower i gdzieś pojechać. Taki moment nadszedł niedawno również w życiu pewnego katechety, a co za tym idzie, dotyczył również nas. Bynajmniej nie jest to powód do narzekania… Tym razem nasz rajd rowerowy odbył się nad Bugiem.
Wesoła gromada biskupiackich panów (i pań) pokonała tego dnia nie lada dystans, bo ponad 50 kilometrów. Po drodze mieliśmy okazję podziwiać piękne krajobrazy, a także borykać się z usiłującym nas zatrzymać (tak nas polubił!) piachem. Radości także z całą pewnością nie brakowało i choć, całkiem przypadkowo, apogeum osiągnęła w okolicach sklepu, nie opuszczała nas przez całą podróż. Wieczorem, tym razem bez przebitych dętek, wróciliśmy do Lublina i stała się rzecz dziwna – zatęskniliśmy za nadbużańskim piachem.